poniedziałek, 20 lutego 2012

Rozdział 18.

Obudziłam się, gwałtownie siadając na łóżku. Miałam chory sen. Na samą myśl o nim po plecach przechodziły mnie ciarki. Chciałam sprawdzić godzinę na telefonie, lecz zapomniałam, że jest on wyłączony. "Ciekawe, czy ktoś próbował się ze mną skontaktować" - taka myśl chodziła mi w tym momencie po głowie. Strasznie ciekawa włączyłam urządzenie. Po chwili zaczęły przychodzić wiadomości. Nie spodziewałam się ich aż tyle. Zaczęłam wszystkie czytać. W większości ich treść brzmiała tak: " Gdzie Ty się podziewasz?" albo "Nie żartuj sobie tylko wracaj". Najbardziej zaskoczyła mnie wiadomość od Zayn`a : "Nie wiem dlaczego znikłaś tak nagle, ale odezwij się. Daj znać, że chociaż jesteś cała. Z.". Po jej przeczytaniu coś we mnie pękło. Popłakałam się sama nie wiedząc z jakiego powodu. Wpatrywałam się w tekst wiadomości i zastanawiałam się czy odpisać. Przejechałam palami po klawiaturce i w tym momencie mój telefon zaczął dzwonić. Na ekranie pojawiło się imię jak i zdjęcie uśmiechniętego Zayn`a. Nie wiedziałam co robić. Czy odebrać i słuchać jak wyrzuca mi wszystko? Czy po prostu rozłączyć się i ponownie wyłączyć telefon. Postanowiłam, że jednak odbiorę. Drżącą dłonią nacisnęłam zieloną słuchawkę i przystawiałam urządzenie do ucha.
- Nathalie! Co Ty wyprawiasz? Wyjeżdżasz nikt nie wie gdzie. Nie żegnasz się..
- Przepraszam, ale tak było najlepiej. - przerywałam mu.
- Jak najlepiej? Ciekawe dla kogo? Na pewno nie dla mnie... - zaskoczona jego odpowiedzą nie wiem kompletnie co powiedzieć.
- Wracaj do nas. - powiedział w pewnym momencie.
- Nie mogę teraz. Wrócę, ale nie teraz. - zapadła między nami cisza, którą przerwałam wypowiadając tylko jedno, cholernie dla mnie ważne słowo. - Tęsknię. - powiedziałam jak najciszej potrafiłam rozłączając się i od razu wyłączając telefon.
- Co mnie do tego podkusiło? - spytałam samą siebie, nie wierząc, że właśnie powiedziałam chłopakowi, na którym chyba mi zależy, że tęsknię. Położyłam się z telefonem w ręce i momentalnie zasnęłam.

Obudził mnie krzątający się po moim pokoju Lukas. Spojrzałam na niego. Właśnie przesuwał fotel stojący w rogu pokoju.
- Co Ty tak w ogóle robisz? - zaczęłam się śmiać z poczynań tej niezdary.
- Ej! Nie strasz mnie. - usiadł na owym fotelu teatralnie kładą rękę w okolicach serca.
Wstałam z łóżka kiwając głową. Z mojej jeszcze nierozpakowanej torby wyciągnęłam ciuchy na dzisiejszy dzień i zniknęłam za drzwiami łazienki. 
Wychodząc z łazienki dopinałam jeszcze do spodenek szelki Louis`a. Na myśl o przyjacielu zaczęłam się zastanawiać czy wyjazd był dobrym sposobem na ucieczkę. Ucieczkę od czego? Wtedy jeszcze myślałam, że od uczucia. A teraz? Po nocnym telefonie brązowookiego ten powód wydał się być błahy. Weszłam ponownie do pokoju zostawiając piżamę, a zabierając tylko portfel. Zeszłam na dół, by znaleźć tam Lukas`a siedzącego w kuchni, popijającego kawę. Spojrzał na mnie i wskazał palcem na talerz z kanapkami, za pewne przyszykowanymi dla mnie.
- Zbieraj się. Muszę Ci pokazać miasto, ba za pewno nie będzie już okazji. - powiedział odstawiając kubek do zlewu. 
- Czemu ma nie być okazji? - spytałam. Przecież tak szybko nie miałam go zostawić. W odpowiedzi wymamrotał co po nosem ciągnąc mnie za rękę w stronę drzwi wyjściowych. 

Szliśmy alejkami parkowymi śmiejąc się z kolejnego dennego kawału opowiedzianego przez Lukas`a. Lubiłam takie momenty i w końcu mogłam zobaczyć jego uśmiech, a nie zmartwioną twarz przystojnego chłopaka. Właśnie był w połowie opowiadania kolejnego kawału, gdy rozdzwonił się jego telefon. Przystanął i wyciągnął urządzenie z kieszeni. 
- Słucham? - powiedział odbierając. - Nata, do Ciebie. - dodał podając mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Claudia.
- Jeśli masz zamiar krytykować mnie za ten wyjazd, to..
- Zayn zniknął! - krzyknęła przerywając mi. 
- Jak to zniknął? 
- No normalnie. Nigdzie go nie ma. Chłopacy przeszukali całą okolicę. - mówiła zmartwiona.
- Wziął coś ze sobą? Może jednak zostawił jakąś wiadomość. Poszukajcie. - mówiłam coraz bardziej zdenerwowana." Gdzie on mógł iść ? " - to pytanie nie dawało mi spokoju.
- Wziął tylko dokumenty z pieniędzmi. 
- Daj znać jak się znajdzie. - powiedziałam rozłączając się. Oddałam telefon dla przyjaciela od razu się do niego przytulając. 
- Coś się stało? - spytał. Powiedziałam mu o zniknięciu chłopaka. Zmartwieni ruszyliśmy w stronę domu, w którym obecnie mieszkaliśmy.

4 komentarze:

  1. Świetne ;))

    (directionfever.fbl.pl)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo matko ja już chcę następny!!!!!
    Mój Zaayn, jestem ciekawa co będzie daleej.... <3333333

    Mrs. Malik <3 :)XXX

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział . ;3
    Ja chce już następny . ;D


    ~Ania.

    OdpowiedzUsuń