poniedziałek, 20 lutego 2012

Rozdział 17.

- Jak to dlaczego? Jestem tu dla Ciebie. - odpowiedziałam po części prawdę.
- No to też. Ale nie tylko z tego powodu. - stwierdził i miał całkowitą rację. Zawsze potrafił mnie rozgryźć. Nigdy nie umiała niczego przed nim ukryć.
- Musimy teraz o tym rozmawiać? - spytałam mając nadzieję, że przełożymy tą rozmowę na później.
- Dam Ci spokój, ale tylko do wieczora.

Zatrzymaliśmy się pod domem niczym niewyróżniającym się na tej ulicy. Biały, dosyć spory, otoczony niskim płotkiem. Zostawiłam torebkę w samochodzie biorąc ze sobą tylko i tak już wyłączony telefon. Właśnie przed dom wyszła niska dobrze mi znana kobieta.
- Nathalie? - spytała podchodząc bliżej.
- Dzień Dobry. - odpowiedziałam.
- Lukas nic nie mówił, że przylatujesz. - powiedziała patrząc uważnie na syna.
- Lukas sam nic nie wiedział. To miała być niespodzianka.
- I to bardzo miła. - stwierdziła. - Co tak stoisz? Zaproś ją do środka. - zwróciła się do chłopaka odchodząc. Po tych słowach skierowaliśmy się do środka domu rodziny Lukasa. Był urządzony bardziej w nowoczesnym stylu. Podobał mi się. Usiadłam w salonie na kremowej kanapie. Po chwili przyszedł Lukas, stawiając szklanki z sokiem, na ciemnym drewnianym stoliku. Rozejrzałam się. Na meblach było pełno porozstawianych zdjęć. Jego ciocia jest bardzo sentymentalna. Gdy ja oglądałam kolejne zdjęcia porozmieszczane po całym salonie, zaczął dzwonić telefon chłopaka.
- Słucham Cię. - powiedział po odebraniu. 
- Tak, jest. - wypowiadając te słowa spojrzał na mnie. Domyślałam się kto mógł dzwonić. Claudia lub Patrycja. Tylko one miały numer do Lukas`a. Nie przysłuchiwałam zdaniom przez niego wypowiadanym. Wyszłam na dwór. Za domem stała huśtawka, na której usiadłam. Po jakimś czasie dołączył do mnie Lukas.
- Dlaczego nie poinformowałaś ich o tym, że wylatujesz. Martwią się o Ciebie. - powiedział.
- Nie wszyscy, uwierz.
- A co jeśli Ci powiem, że Zayn jest ..zły, że wyjechałaś bez jakiegokolwiek pożegnania. - uważnie się mu przyjrzałam i nie zauważyłam nic co mówiłoby, że kłamał.
- Skąd to wiesz? Claudia czy Patrycja?
- Claudia. Ale to nieważne. Lepiej mi powiedz co się wczoraj wydarzyło. - zapowiadała się poważna rozmowa, z której to zawsze wyjdzie, że to ja źle postąpiłam. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać co się działo po jego wyjeździe. 
- Myślałam,, że się do siebie zbliżyliśmy, myliłam się. Znowu. Zawsze robię sobie nadzieję i nigdy nic z tego nie wychodzi. Za każdym razem jest tak, że to ja dostaję po twarzy od życia. I wiesz co? Przyzwyczaiłam się już. - spojrzał na mnie i bez słowa przytulił. Potrzebowałam czułości, nie koniecznie od niego, ale potrzebowałam. Bardziej myślałam teraz o brązowookim chłopaku znajdującym się w innym kraju, zapewne dobrze bawiącym się w towarzystwie mojej siostry i znajomych. Czy ja już popadam w załamanie? Chyba tak. Za dużo o nim myślę, nawet sama nie wiedząc jakim uczuciem go darzę.

Znajdowałam się w przytulnym pokoju, w domu pani Kristin. Mój przyjaciel uparł się, żebym została tu, niż nocowała w nie wiadomo jakim hotelu. Nie lubiłam się wpraszać, ale po kilkugodzinnej sprzeczce, przystałam na jego propozycję. Jeszcze chwilę temu z nim siedziałam i wspominaliśmy, ze śmiechem pewne sytuacje z naszych prób, lecz gdy wyszedł znów dopadły mnie myśli o Zayn`ie. Właściwie to co ja do niego czuję? Lubię go. Przebywanie w jego towarzystwie sprawia mi radość i potrafi poprawić humor jak nikt inny. Ważne jest dla mnie jego zadanie, choć nie, aż tak jak Lou. Więc dlaczego się tak zachowałam jak powiedział, że się o mnie nie martwił? Sama nie wiem. Ale poczułam się wtedy tak jakoś...dziwnie? Chyba chciałabym, żeby się mną interesował. Z takimi przemyśleniami zasnęłam, aby jutro przeżyć całkiem nowy i mam nadzieję, że lepszy dzień z Lukas`em.




i jak wam się podoba?

3 komentarze:

  1. Ciekawy rozdział . ;>
    Czekam na następny . ; )


    ~Ania.

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie jak zawsze :))

    (directionfever.fbl.pl )

    OdpowiedzUsuń