wtorek, 14 lutego 2012

Rozdział 12.

Obudził mnie brzdęk upadającego na podłogę garnka. "Boże, od rana się tłuczą w tej kuchni.". Przetarłam ręką oczy, przy okazji zasłaniając się przed promieniami słońca. Znowu obudziłam się w salonie. Jak zwykle nie chciało mi się wstawać po filmie i tak zasnęłam. Wstałam i z zamkniętymi oczami weszłam do kuchni, wymacałam krzesło i na nim usiadłam.
- No co jest księżniczko? - spytał Lou. Lou? Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego zadowoloną mordkę.
- Co Ty tu robisz tak wcześnie? - spytałam. Kto jak kto, ale on lubi długo sobie pospać.
- Jak to wcześnie. Jest po 11.
- Ale i tak wcześnie jak na Ciebie. - powiedziałam zabierając marchewkę, którą trzymał w ręce.
- Ej! - zamarudził jak zawsze, gdy zabierało się jego ulubione warzywo.
- W lodówce powinny jeszcze być.
Z prędkością światła rzucił się na lodówkę, jakby w każdej chwili miała zniknąć. Zaśmiałam się tylko i wszyłam z kuchni. Po drodze zabrałam telefon i poszłam do pokoju. "Chyba trzeba się ogarnąć." - pomyślałam i poszłam do łazienki znajdującej się na piętrze. Wzięłam szybki prysznic i jak zwykle nie wzięłam ze sobą ubrań. Owinęłam się szczelnie ręcznikiem i wyszłam na korytarz. Przemknęłam niezauważona do pokoju. Ubrałam coś normalnego i zeszłam na dół. Lou już dopadł się do naszego zapasu marchewek. Claudia bezsensownie skakała po kanałach naszej kablówki, a Patrycja właśnie wchodziła do domu z pełnymi reklamówkami.


Zaczęłam się zbierać do wyjścia, była już 13.45, a z Lukas`em umówiłam się na 14. Szłam powoli myśląc o zbliżających moich urodzinach. Weszłam do 'naszej' kawiarenki. Lukas już siedział, przywitałam się z nim jak zawsze i usiadłam.
- No co jest? - spytałam. Wiedziałam, że bez potrzeby nie chciałby się spotkać. Widywałam go na próbach.
- Nic. - kłamał i było to widać. Znam go i widzę kiedy mówi prawdę.
- Przecież wiedzę. - nie odpuszczałam.
- Muszę wyjechać na 3-4 tygodnie. - powiedział i odwrócił wzrok.
- Na wakacje? Nie ma sprawy. Przecież nie żyjemy tylko naszymi próbami.
- Nie, to nie będą wakacje.
- A więc co? - spytałam już trochę przestraszona.
- Moja chrzestna z Holandii jest chora. Ma raka. Muszę do niej jechać. - odpowiedział z bólem wymalowanym na twarzy. Widać było, że cierpi. Dużo mi opowiadał o pani Kristen. Raz nawet ją widziałam.
- Lukas. - zaczęłam i usiadłam bliżej niego. - Jedź, na prawdę jedź. Musisz być teraz przy niej. Pozdrów ją ode mnie.
- Wiedziałem, że zrozumiesz. Ale jest jeszcze jedna sprawa... - zaczął.
- Jaka?
- Za tydzień przyjeżdża dziewczyna, którą mieliśmy poduczyć. Może dałabyś radę sama? - spytał niepewnie.
- Jasne. Możesz spokojnie jechać. - odpowiedziałam.
- Na prawdę? Jesteś wielka. - powiedział zadowolony. Pocałował mnie w policzek i żegnając się wyszedł.


Weszłam do domu z 3 pudełkami lodów. Chciałam dzisiaj z dziewczynami obejrzeć jakieś ckliwe filmy, a lody do tego zawsze są najlepsze. Schowałam je do zamrażali i poszłam szukać dziewczyn. Były w altance. Patrycja jak zawsze coś rysowała. Ta jej cholerna pasja, zawsze znajdzie na to czas. Podeszłam bliżej i na białej kartce było już naszkicowana prawie cała postać.
- Hazza ? - spytałam.
- Podobny?
- Bardzo. Wiesz, te loki wszędzie poznam. - zaśmiałam się na widok miny przyjaciółki. - Dobra, dobra, tylko nie bij. Gdzie Młodsza?
- Tam. - wskazała palcem na nasze mini studnio. Lubiłyśmy śpiewać, chodź nie zawsze nam to wychodziło i nie raz coś nagrałyśmy.
- Chodź. Odwalimy coś. - powiedziała puszczając oczko i ciągnąc mnie do salki.


- Nagrywamy? - spytała Claudia ustawiając wszystko czego potrzebowałyśmy.
- Czemu nie? - powiedziała - Kto gra?
- Ja mogę. - powiedziałam i usiadłam za sprzętem nakładając słuchawki.
Claudia ustawiła na nagrywanie i obie usiadły po obu moich stronach.
- Która pierwsza?
- Młodsza dawaj Ty. - powiedziałam i zaczęłam grać.
- Okej.
Zaczęłam grać  We found love, a ona jak zawsze świetnie zaśpiewała. Poszła jeszcze sprawdzić czy się zapisało i wróciła do nas.
- No to teraz wy. - powiedziała i zaczęła coś ustawiać.
- No to co wybieramy? - spytałam patrząc na przyjaciółkę.
- Może..Look At Me Now - Chris Brown ft. Lil Wayne. Tylko ta taką nasza wersję. - odpowiedziała.
- No to zaczynamy. - zaczęłam grać, a Patrycja śpiewać, a bardziej rapować. Co zwrotkę zmieniałyśmy się.
Wszyło całkiem dobrze.(http://www.youtube.com/watch?v=khCokQt--l4&feature=share ). Wstałyśmy aby wyjść i usłyszałyśmy brawa. Odwróciłam się i zobaczyłam...

4 komentarze:

  1. Uwielbiam twoje opowiadanie, kiedy następny rozdział ? ; )

    ~Ania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo, cudo <33333

    ( directionfever.fbl.pl )

    OdpowiedzUsuń