poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 11.

Przejechałam dłonią po pudełku. Kolejne łzy spadały na białą pościel. Usiadłam opierając się o ścianę i otworzyłam pudełko. Tak dawno tam nie zaglądałam. Wysypałam wszystko na poduszkę. Fotografie, rysunki i wszystko inne co przypominało mi tatę. Wzięłam do ręki jedno z moich ulubionych zdjęć. Miałam na nim może z pięć lat. Było zrobione w parku, niedaleko naszego domu. Zawsze chodziłam tam z tatą. Wspomnienia wróciły.

- Nie złapiesz mnie! Nie złapiesz! - krzyczała mała dziewczynka uciekająca przed mężczyzną w okularach przeciwsłonecznych.
- Zaraz Cię dogonię! - krzyknął owy facet zwalniając. Dziewczynka schowała się za jednym z drzew.
- Mam Cię! - powiedział podnosząc córeczkę do góry. 
- No i znowu wygrałeś. - powiedziała naburmuszona. Mężczyzna zaśmiał się wesoło i pocałował dziecko w czółko. 
- Kocham Cię tatusiu.- mruknęła dziewczynka przytulając się do ojca. 
- Ja Ciebie też Żabko. - odpowiedział.

Kolejna fala łez spływała mi po policzkach. Tak strasznie za nim tęskniłam. 
Usłyszałam pukanie do drzwi. 
- Mogę? - spytał Niall wychylając głowę przez uchylone drzwi.
- Siadaj. - odpowiedziałam, pokazując miejsce obok siebie. Usiadł i niepewnie wziął do ręki jedno ze zdjęć.
- Tęsknisz za nim, co? - powiedział przyglądając się zdjęciu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Zawsze byłam jego cudowną córeczką, aż do czasu.
- Czas leczy rany. - widać było, że chce mnie pocieszyć.
- Nie Niall, czas przyzwyczaja do bólu. - wspomnienia zawsze bardzo mnie dołują. - Czy mógłbyś mnie przytulić? - spytałam, czując, że za moment wybuchnę niepohamowanym płaczem.
- Chodź. - powiedział, a ja przylgnęłam do niego dławiąc się łzami. 
- Spokojnie już. - mówił głaszcząc mnie po włosach.
- Przepraszam. - wymamrotałam odsuwając się od niego.
- Nie masz za co. - odpowiedział, z cieniem uśmiechu. - A teraz ładnie złożymy Twoje pamiątki i zejdziemy na dół. 


Perspektywa Patrycji.
Gdy Nathalie zniknęła na górze, wyszłam na dwór. Nie lubiłam, gdy ona cierpi. Strasznie tęskni za Ojcem. Zawsze jak o nim opowiada widać w jej oczach smutek i rozpacz, a także radość, że miała tak kochającą osobę. Usidłam na hamaku i patrzyłam w gwiazdy, które dzisiaj było wyjątkowo dobrze widać. Zawsze mnie to wyciszało i pomagało pomyśleć. Poczułam dłoń na plecach i zobaczyłam zmartwionego Harry`ego.
- Kochanie? 
- Harry. Ona tak cierpi. - powiedziałam przytulając się do niego.
- Widać. Ale nic na to nie poradzimy. Kiedyś będzie o nim wspominać tylko z uśmiechem, a nie ze łzami. Zobaczysz. - zapewnił.
- Tylko dlaczego to kiedyś, nie może być teraz. 
- Dajmy jej czas. 
- Ale Harry ona już w tym roku kończy 19 lat i dalej nie może pogodzić się z jego śmiercią. - stwierdziłam patrząc na 'naszą' gwiazdę.
- Musimy poczekać. - powiedział całując mnie w skroń.
Jak dobrze mieć kogoś takiego jak Harry.  Właśnie.
- Już wiem co może pomóc jej zapomnieć. - powiedziałam.
- Co takiego?
- Miłość, Skarbie Miłość. Potrzebny jej ktoś taki jak Ty. - stwierdziłam patrząc na niego.
- Wiesz, Kocham Cię.  - powiedział całując delikatnie mój policzek. Uwielbiałam go.


Nataa ;D

4 komentarze:

  1. świetny no <3

    - Paulina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział . <3
    Czekam na następne . ; )


    ~Ania . ( colorovelove.fbl.pl )

    OdpowiedzUsuń
  3. cuuudo ! < 3

    ( directionfever.fbl.pl )

    OdpowiedzUsuń