Obudziłam
się, a raczej ocknęłam w jakimś pokoju. Na początku musiały dotrzeć
informacje dlaczego się tu znalazłam. I już wiem dlaczego, ponieważ mój
były chłopak z zaburzeniami psychicznymi chciał sobie mnie pokopać na
środku chodnika. Chciałam się ponieść, lecz po bólu rozchodzącym się po
mojej czaszce zrezygnowałam z tego, przynajmniej na razie. Z zamkniętymi
oczami, leżałam i chciałam sobie przypomnieć kto wołał mnie po imieniu,
ale za nic nie mogłam. Pierwszymi osobami jakie mi przychodziły na
myśli byli chłopacy. Na pewno chłopacy, bo był to znamy mi męski głos.
Drzwi lekko zaskrzypiały, ale nie otworzyłam oczu, za to poczułam dotyk
na włosach, a potem na policzku. Już wiedziałam, że w jakim pokoju się
znajduję i kto głaszcze mnie po policzku. Tylko z jego dotykiem przez
moje ciało przechodziły dreszcze. To właśnie ten dotyk najbardziej mi
się podobał. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego tęczówki wpatrzone we mnie.
-
Zayn. - wyszeptałam, albo bardziej wychrypiałam. Miałam zaschnięte w
gardle. W odpowiedzi kolejny raz pogłaskał mnie po włosach, a ja z
przyjemność przymknęłam powieki. Kiedy w głowie wróciły wydarzenia z
wczorajszego wieczoru od razu się skrzywiłam.
-
Boli? - spytał od razu zabierając rękę. Pokręciłam przecząco głową,
łapiąc go za rękę. Przyłożyłam jego dłoń do policzka i ponownie
zasnęłam.
Szelest
i mlaskanie. Takie odgłosy obudziły mnie po kolejnych kilku godzinach
snu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam zajadającego się Horana, na krześle
przy moim łóżku.
- O nasza Marchewcia już wstała. - powiedział zadowolony dalej coś przeżuwając.
- Smacznego - mruknęłam zasłaniając oczy kołdrą.
-
Mam dla Ciebie śniadanie. - powiedział dumnie. I miał się czym chwalić.
Kilka tostów, ulubiony serek i mocna kawa. Tego było mi trzeba.
- Gdzie Zayn? - spytałam pijąc gorący napój.
- Siedzi z woreczkiem lodu w salonie.
- Aha.. Co?! Jak to z woreczkiem lodów, do czego mu one?
-
Wczoraj jak przyniósł Cię do domu od razu z niego wyleciał, a zaraz za
nim Liam. Gdyby nie Daddy pewnie by się tam pozabijali. Zayn się wściekł
i to tak porządnie, nigdy nie widziałem, że kogoś tak pobił. Z resztą
opowiadał kiedyś, że wyleciał, ze szkoły za bójkę, ale to co innego. -
Horan rozgadał się, aż za bardzo. Mi starczyło tylko stwierdzenie, że
tłukł się z tamtym palantem. W nocy nie przyjrzałam mu się i pewnie i
tak bym nic nie zobaczyła, więc teraz muszę ocenić sytuację. Poprosiłam
Niall`a, że zawołał czarnowłosego do mnie. Już po zamknięciu drzwi
blondyn zaczął się drzeć, że chcę go zobaczyć. Czekałam, czekałam i
doczekać się nie mogłam kiedy wejdzie do pokoju. Nie wiem dokładnie ile
czasu minęło piętnaście czy trzydzieści minut, ale w drzwiach zawitała
postać Zayn`a. Tym razem przyjrzałam mu się dokładnie. Pod okiem miał
niezłych rozmiarów śliwę. Żółto - fioletowa plama oszpecająca jego
twarz. Poprosiłam go, by usiadł obok mnie, natomiast ja się podniosłam i
usiadłam obok niego. Nie odezwał się ani słowem.
- Dlaczego do niego wybiegłeś? Dlaczego się z nim biłeś? - spytałam.
- Nata...Gdybyś była na moim miejscu też pewnie byś tak zrobiła.
- Ale nie jestem Zayn, dlatego proszę Cię, żebyś mi wytłumaczył.
Nastała cisza. Pewnie sobie układał w głowie, jak ma mi to wszystko powiedzieć, wyjaśnić.
-
Zrobiłem to tylko dlatego, że nienawidzę, gdy cierpisz, a dupek sobie
zasłużył i to nie tylko za wczoraj. Oberwał za te wszystkie przykrości,
które Ci wyrządził, za te wszystkie Twoje cierpienia.... właściwie to
nie wiem dlaczego Ci to mówię. W końcu jesteś zakochana. - powiedział ze
zbolałą miną i wyszedł.
- Gdybyś tylko wiedział, że chodzi o Ciebie. - powiedziałam do już zamkniętych drzwi.
Leżałam
tak w jego pokoju, w jego łóżku i teraz jeszcze w jego bluzie.
Chciałabym mu powiedzieć, że to właśnie do niego coś czuję, że nie
chodzi mi o Kellana, jak dla mnie to ten może nawet nie istnieć. Chcę
tylko jego.
Ktoś zapukał do drzwi. ' Cholera kogo znowu niesie? '. Do pokoju wszedł Kellan. 'A ten czego tu chce? ' - Mogę? - spytał.
- Po co się pytasz jak już wszedłeś? - odpowiedziałam chłodno. Jakoś nie miałam ochoty na jego odwiedziny.
- Jak się czujesz?
- Ujdzie, ale było by o wiele lepiej jakbym miała spokój. - powiedziałam, ale chyba nie zrozumiał o co mi chodzi, bo usiadł na łóżku.
- Widziałem Zayn`a, widać, że oberwał. - zaśmiał się.
- To nie jest zabawne. - warknęłam.
- Może trochę. Niby taki kozaczek, a oberwał od takiego Eric`a. - znów się zaśmiał.
- Zaraz, zaraz skąd znasz Eric`a?
- Dobry kumpel, w końcu to dzięki niemu, poznałem Ciebie. - głupkowato się uśmiechnął.
- Wyjdź. Chcę zostać sama. - powiedziałam nie patrząc na niego.
- Ale kotku... - powiedziała mi do ucha.
- Jesteś taki sam jak Eric. Wyjdź stąd, bo inaczej chłopacy Ci w tym pomogą.
- Jakoś nie mam ochoty na wyjście, wolę zostać z Tobą. - powiedziała, wkładając rękę pod moją kołdrę.
- Co Ty odwalasz?! - od razu się podniosłam i próbowałam zdjąć jego łapsko z mojej nogi. - Zostaw!
Nic sobie nie robił z moich krzyków.
- Puść do cholery! - wykrzyknęłam, kiedy jego rękę powędrowała na moje udo, aż za wysoko.
- Loooou! - wołałam przyjaciela, by pomógł by odciągnąć kolejnego idiotę ode mnie - Zaaayn!
W końcu ten drugi pojawił się w swoim pokoju. Widząc dobierającego się do mnie blondyna, widocznie się wkurzył. Wziął go za szmaty i nic nie mówiąc, wyrzucił go z pokoju.
Siedziałam na łóżku rękami oplatając kolona podciągnięte pod brodę i czekałam, czekałam, aż ktoś wejdzie to tego pokoju i każe mi się w końcu ogarnąć, każe wstać i powiedzieć, co ja tak właściwie czuję w tym momencie. I tak jakbym to wybłagała do pokoju szedł Zayn, zdenerwowany, nawet bardzo. Bałam się, że zaraz wybuchnie, że będzie mi prawił kazania, na temat moich znajomości. A było wręcz odwrotnie, uspokoił się w progu, podszedł do mnie i po prostu przytulił. Siedziałam wtulona w niego i to było wszystko czego potrzebowałam.
- Dobrze się czujesz? - spytał głaszcząc mnie po ramieniu.
- Teraz już tak. - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. I w tej chwili zapragnęłam, żeby było tak już zawsze, żebym mogła się po prostu w niego wtulić, żeby był dla mnie i tylko dla mnie. Marzenia. Ale ponoć marzenia się spełniają. Z przypływu jakieś dobrej energii pocałowałam go w policzek.
- A to za co? - spytał zaskoczony.
- Dla mnie, za to, że jesteś. - odpowiedziałam i strzeliłam buraka. Kurde, teraz to się nawet przy nim czerwienię.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy, którą zmącił rzucający się na łóżko Tomlinson z dobrymi nowinami.
______________
jak dla mnie to ujdzie, ale to już wy oceniacie. Dzięki wielkie za komentarze i już więcej was nie będę zmuszała do 25. ; D Teraz mi starczy 15 i będę Mega zadowolona < 3
Strasznie dużo osób chce, żebym połączyła Nathalie i Zayn`a. Ale jeszcze nie wiem co z tym zrobię. ; 3
supersupersuper <3
OdpowiedzUsuńczekamy na dalsze . :D
Marta :)
Ekstra.... Podoba mi się to, że nie od razu są razem. ::)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńi Twoje opowiadania
oo, lubię zdenerwowanego Zayna, który zawsze ratuję Natę :D dawaj szybko nowy! /the1d.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńaaa czkam na kolejny :33
OdpowiedzUsuńNata powinna z nim być.. nie mówiąc już ile dla niej zrobił :DD
zapraszam : http://lifewiththestars.blogspot.com/
Świetny.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Dodawaj szybko nastepny!!
OdpowiedzUsuńna serio swietny rozdzial !!!!!!
OdpowiedzUsuńpodziwiam cie, w wiekszosci blogow facetki zaczynaja chodzic z zaynem/harrym/louisem/liamem/niallem w 3 rozdziale. a ty opierasz sie do 27 ;D
blaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagam niech nathalie bd z zayn'em. bade cie o to prosic po kazdym rozdziale az do skutku xD
czeeeekam na nastepny...
J. < 33
:*:*
OdpowiedzUsuńjak zwykle genialne :D
super :D niech bd z Zaynem :C proszęęęę ! ;*
OdpowiedzUsuńBoszczy. Czekam na kolejny:P
OdpowiedzUsuńnowynowy! prosimy o nowy!:D
OdpowiedzUsuńgenialnee . ♥
OdpowiedzUsuńświetne ;d. niech bd z Zaynem ;d . czekam na nn .
OdpowiedzUsuńMEEGA *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny! <333 Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńSuper. Szybko dodawaj nowy :)
OdpowiedzUsuńdodawaj dalej . już 18 ! :D
OdpowiedzUsuńwciągnęłam się:P
OdpowiedzUsuńNiech Caroline zacznie podrywac zayna:) :P Wprowadź więcej dramaturgii Ha ha :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!!!