wtorek, 31 stycznia 2012

Rozdział 8 cz.2

Perspektywa Patrycji.

W pewnym momencie Nata wyciągnęła Harry`ego na środek polanki. Oświetleni płomieniami ogniska zaczęli tańczyć, co wcale tego nie przypominało. Widząc uśmiech na twarzy Lokowanego sama nie mogłam przestać się uśmiechać. Właśnie Harry... znamy się już kupę czasu. Jesteśmy dobrymi znajomymi i jak mówi zawsze Claudia: "i oboje lecicie na siebie". Nigdy wcześniej nie patrzyłam na niego inaczej niż na kumpla czy przyjaciela, aż do pewnego czasu. Zaczęłam zauważać w nim takie rzeczy, takie szczegóły, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Jest naprawdę przystojny, gdybym go nie znała z pewnością obejrzałabym się za nim na ulicy. "Boże Patrycja". Był według mnie jest doskonały w każdym calu, zaczynając od uroczego uśmiechu, kończąc na seksownych lokach. Gapiłam się tak na niego i gapiłam, aż do momentu, gdy przede mną pojawiła się wyciągnięta ręka Louis`a. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się i wskazał głową na bawiących się przyjaciół.
- Dołączmy do nich. - powiedział, dalej wyciągając do mnie rękę. Wstałam przy okazji ciągnąć za sobą Liam`a. Chwilę później całą dziewiątką wydurnialiśmy się przy ognisku. Kilka piosenek i byłam wyczerpana. Miałam zamiar usiąść obok Zayn`a i zabrać mu wodę, którą właśnie pił. Zmierzałam właśnie w jego stronę, gdy ktoś złapał mnie delikatnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. Zobaczyłam moje ulubione zielone tęczówki należące do Harry`ego.
- Możemy porozmawiać? - spytał, widać było po nim, że się czymś denerwuje.
- Zawsze możemy - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Ale na osobności. - dodał.
- Jasne. Teraz? - pokiwał głową, na co ja pociągnęłam go za rękę i odeszliśmy kawałek od przyjaciół.
- Więc o co chodzi?. - spytałam.
- Chciałem coś zrobić, to znaczy.. eh...-chłopak bardzo się denerwował. Położyłam mu ręce na ramionach, co go trochę uspokoiło.
- Dobra jeszcze raz- zaczął - Tylko proszę nie przerywaj mi - zgodziłam się kiwnięciem głowy, ciekawa co ma mi do powiedzenia.
- Patrycja jesteś dla mnie ważna - uśmiechnęłam się szczerze do niego. - Wiem, że jesteśmy przyjaciółmi i tylko tego ode mnie oczekujesz, ale ja nie mogę już się tak zachowywać. - zrobił pauzę, a mi mina zrzedła. - Chciałbym być kimś więcej, niż teraz jestem. Chciałbym wywoływać na Twojej twarzy uśmiech bez względu na wszystko i wszystkich. Chciałbym byś miała we nie oparcie. Chciałbym codziennie być przy Tobie. A największym moim marzeniem w tej chwili jest, byś choć w małym stopniu odwzajemniła moje uczucie do Ciebie. Kocham Cię, Patrycja kocham Cię. - ostatnie kilka słów wyszeptał. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. Tyle razy w myślach widziałam tą scenę, ale nigdy nie powiedziałabym, że się wydarzy.
- Pocałuj mnie - szepnęłam, bojąc się, że zburzę tą cudowną chwilę. Jego ręce, które trzymał w kieszeni znalazły się teraz na mojej twarzy, moje natomiast powędrowały na jego kark, przyciągając go bliżej. W końcu nasze usta się spotkały. Był to delikatny, a zarazem wszystko mówiący pocałunek. Czułam jak Harry się uśmiecha, zresztą ja robiłam to samo.
- Nawet nie wiesz jak długo czekałem na ten moment- powiedział Loczek po pocałunku.
- Nie Ty jeden - podsumowałam szeroko się uśmiechając.
- Patrycja, wiem, że teraz to pytanie jest głupie, ale muszę się upewnić. - spojrzałam na niego badawczo - Zechciałabyś być ze mną? - spytał
- Oczywiście, że tak głuptasie. - odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem, jeśli to w ogóle możliwe.

Perspektywa Naty.

Widziałam rozmawiającego Harry`ego z Patrycją. Stali trochę dalej od nas. Patrycja patrzyła na niego uważnie, a po chwili nastąpił ich pierwszy pocałunek. Szturchnęłam stojącego obok mnie Louis`a i pokazałam naszą parę. Gdy oderwali się od siebie Louis chciał do nich pobiec, na szczęście w ostatniej chwili zdążyłam złapać go za szelki. Cofnął się obrażony i usiadł przy ognisku.
- Patrycja całuje moje Hazz`iątko, a ja mam tu siedzieć? - powiedział i odwrócił się do mnie plecami.
- Ej Marchewcia, spokojnie. Tobie też znajdziemy dziewczynę. - powiedziałam i przytuliłam się do jego pleców. Wziął moje ręce, które splotłam na jego brzuchu i położył w okolice serca.
- Czujesz to? - spytał - Ono bije tylko dla Marchewci.
Wszyscy zebrani wybuchnęli śmiechem i w tym momencie dosiedli się do nas Patrycja z Harry`m z wielkimi uśmiechami na twarzy.
- Moje zakochańce! - wydarłam się i rzuciłam się na nich.
- Wiedziałam, że tak będzie - powiedziałam na ucho mojej "siostrze" i cmoknęłam ją w policzek.
- Ej "szwagier" dbaj mi o nią. - powiedziałam i uściskałam Lokowanego. Uśmiechnął się do mnie szczęśliwy z przebiegu sytuacji i to było bardzo dobrze po nim widać. Chwilę po mnie na parę rzucili się chłopacy z Claudią. Najbardziej przeżywał to Louis, w końcu Patrycja "zabrała mu jego misiaczka".

Siedziałam tak patrząc na nich i cholernie im zazdrościłam. Patrycja siedział przy samym ognisku opierając się o kolana Harry`ego, który bawił się jej włosami. Wyglądali słodko, co chwilę na siebie zerkając jakby któreś z nich miało zniknąć. Cieszyłam się z ich związku, a bałam się o moje życie miłosne. Od dawna z nikim się nie wiązałam, po ładnie mówiąc nie udanym związku, który niezbyt mile wspominam i trzymam płeć przeciwną na dystans. Ktoś się do mnie dosiadł, popatrzyłam w tę stronę i zobaczyłam uśmiechniętego Liam`a.
- Co ich tak obserwujesz? - spytał
- Zazdroszczę im. - powiedziałam szczerze.
- Nie tylko Ty. Chyba każdy chciałby być na miejscu Harry`ego. Patrycja to świetna dziewczyna.
- Liam, cz Ty...- zaczęłam.
- Nie, Nata, no co Ty. Ja mam kogo innego na oku. - mówiąc to spojrzał na moją młodszą siostrzyczkę.
- Rozumiem - uśmiechnęłam się - Widocznie tylko ja zostanę stara panną. - zaśmiałam się na widok miny kolegi.
- Mogę się założyć, że nie - powiedział i poszedł w stronę chłopaków.

Godzina 2:18. Całą dziewiątką leżeliśmy na materacach w małym domku. Patrycja przytulona do Harry`ego, obok nich leżał Niall i Brian. Ja leżałam pomiędzy Louis`em a Zayn`em. Dalej leżała Claudia z Liam`em. Spojrzałam na Louis`a powoli zasypiał zresztą jak wszyscy. Nie chciało mi się spać. Powoli wstałam z materaca i zabierając bluzę wyszłam na zewnątrz. Usiadłam na moim poprzednim miejscu przy wypalającym się ognisku. Siedziałam tak bezczynnie dobre pół godziny. Poczułam ręce na ramionach, apo chwili koc. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn`a. Usiadł obok mnie.
- Dlaczego nie śpisz? - spytał.
- To samo pytanie mogę zadać Tobie. - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Więc inaczej. Co się męczy, że nie możesz spać?
- Nic wielkiego - chciałam uniknąć odpowiedzi.
- Nie chcesz to nie mów, zrozumiem. - zapewnił i zaczął bawić się skrawkiem koca.
- Po prostu cieszę się, że Loczek i Patrycja są razem. Nie mogłam znieść widoku go przygnębionego. A teraz jeszcze wiem, że dla Liam`a podoba się moja siostrzyczka. W prawdzie nie powiedział mi tego w prost, ale się domyślam. A ja wiem takie rzeczy.
- Ale i tak wiem, że to nie o to chodzi. To nie to nie daje Ci spokoju.
- Wróżka ? - spytałam ze śmiechem.
- Być może.
- Wiesz co? - zaczęłam. - Powiem Ci.
Usiadł bliżej i zaczął mi się przyglądać.
- W pewnym sensie chodzi mi o Harry`ego i Patrycję czy Liam`a i Claudię. Miłość, zauroczenie to uczucia, których dawno nie doświadczałam. To we mnie tkwi problem, wiem to. Boję się zaufać, aż dziwię się teraz, że to wszytko Ci powiedziałam.
Chłopak poczuł się wyróżniony i można było to zauważyć. Objął mnie i powiedział.
- Musisz poczekać na tego, który zawróci Ci w głowie tak, że bez żadnego problemu mu zaufasz.
- Dzięki Zayn. Cieszę się, że jednak w tym roku zostałam w domu.


Chciałam go dodać wcześniej, ale nie miałam jak. Mam nadzieję, że się spodoba.
Nataa ; D

4 komentarze:

  1. - Przeczytane całe . :D
    świetne jest , pisz dalej . ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki.. ;D
      będę pisała na pewno <3
      może już jutro będzie rozdział, bo za bardzo teraz nie mam czasu . xd

      Usuń
  2. już nie mogę się doczekaać następnego, oby było ich duużo! ;**** <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że będzie. ;p
      na ile mi pozwoli wyobraźnia. ;d
      <333

      Usuń