Promienie słońca nie dawały mi spać. Przekręciłam się na łóżku z zamiarem dalszego spania, lecz niestety nie udało mi się. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. "Trzeba coś tu zmienić." - pomyślałam i poszłam do łazienki. Ubrałam spodenki, do których zaczepiłam szelki Louis`a, białą bluzkę ze smerfem i niebieską czapkę z daszkiem. Zeszłam na dół, nikogo tam nie było. W kuchni jak zwykle leżała karteczka. "Jesteśmy na zakupach. Będziemy po 14. Dziewczyny ; ) "
- Cudownie. - powiedziałam otwierając lodówkę. Zrobiłam kilka kanapek i jedząc myślałam o Patrycji i Harry`m. "Fajnie by wyglądali jako para.". Na samą myśl o związku przyjaciół od razu mordka mi się cieszyła.
Posprzątałam po sobie i wyszłam do Brian`a wcześniej zostawiając karteczkę na lodówce o treści: "Jestem u chłopaków. Nataa ; D".
Już na początku ulicy widziałam ganiających się po podwórku chłopaków. Zaśmiałam się. Weszłam niespostrzeżona do domu i zastałam taki widok jakiego się spodziewałam. No może nie do końca. Harry siedział z laptopem na kolanach i przeglądał wszystkie zdjęcia i filmiki z osobą Patrycji. "No to chłopak porządnie się zakochał". Dosiadłam się do niego, na co on się uśmiechnął.
- Rozmawiałaś już? - spytał na wstępie.
- A może się tak najpierw przywitasz. - zaśmiałam się.
- Czeeeeść Natuś. Rozmawiałaś już z...no wiesz z kim.
- Jeszcze nie. Ale Ty dziś wieczorem się z nią nagadasz. - powiedziałam.
- Jasne. Ciekawe jak? - spytał załamując się troszeczkę.
- Eej. Głowa do góry. Ja tu mam plan. - można było zauważyć uśmiech malujący się na twarzy mojego przyjaciela.
- Jaki?
- W tamtym roku znalazłam z Brian`em i dziewczynami niedaleko nas fajne miejsce na ognisko. I dzisiaj urządzimy tam nasze. - powiedziałam zadowolona.
- Brzmi nieźle. Ale jak ja mam z nią porozmawiać..- zaczął, ale mu przerwałam.
- Na początku wam pomogę. Znajdziemy jakiś fajny temat, a później was zostawię. Wiem, że dasz sobie radę. - poklepałam go po ramieniu i wydarłam się: Loooooouuuis!
Po chwili Pan Marchewcia znalazł się w salonie, cały mokry. Mokry?
- Co wy tam robiliście? - spytałam patrząc na pozostałych chłopaków wchodzących za nim.
- To nie ja. - powiedział śmiejąc się. Na przywitanie pocałował mnie w policzek i poleciał na górę, aby się przebrać. Po nim poszli następni, oczywiście po przywitaniu się. Gdy już zeszli na dół powiedziałam im o ognisku. Widać było, że spodobał im się ten pomysł, zresztą będzie można się poznać bliżej. Wyciągnęłam Louis`a na zakupy, bo dziewczyn jeszcze nie było, a przecież musieliśmy coś jeść na tym ognisku.
Obładowani torbami szliśmy w stronę "naszego" miejsca na ognisko. Wcześniej ustaliliśmy, że przenocujemy tam, bo za polanką stała mała chatka. Będzie ciasno, ale damy radę. Chłopcy od razu zaczęli szukać drewna, aby rozpalić ognisko zanim zrobi się ciemno. Natomiast ja z dziewczynami poszłam do domku. Doprowadziłyśmy go z grubsza do użytku, co wcale nie zajęło, na dużo czasu. Po niespełna godzinie siedzieliśmy już przy rozpalonym ognisku, śmiejąc się z Louis`a, któremu już drugi raz spadła kiełbaska z patyka. Obrażony usiadł obok mnie i oznajmił, że więcej smażyć nie będzie.
- Dam Ci pół swojej. - powiedziałam ze śmiechem.
- Życie mi ratujesz. - rzucił się na mnie, w efekcie czego tym razem i moja kiełbaska leżała w ogniu. Kolejny raz tego wieczoru wybuchnęliśmy śmiechem. Wspaniałomyślny Harry poszedł włączyć radio w samochodzie, którym tu przyjechaliśmy, bo jak to one stwierdził " Tak będzie przyjemnie, nie żeby teraz nie było, ale wtedy będzie bardziej." Więc siedzieliśmy słuchając radia i co chwilę jęku Louis`a, że ktoś mu strzela z szelek. Zaczęła moja ulubiona piosenka w wykonaniu Bruno Mars`a. Zaczęłam po cichu nucić, a po chwili dołączyły się do mnie dziewczyny siedzące na przeciwko. W połowie piosenki śpiewali już wszyscy, nieźle się przy tym wygłupiając......
Nataa ; D
Jak Louis oznajmił, że nie będzie już więcej smażył kiełbaski, to padłam ;- D Uwielbiam Cięęęę
OdpowiedzUsuń