Od dnia sprzeczki na chodniku Claudia prawie wcale nie wychodzi z pokoju, a jeżeli już to robi to tylko po to by wziąć jabłko i po chwili znów zamknąć się w swoich czterech ścianach.
- Jestem genialny. - Louis, aż podskoczył na fotelu, w którym siedział.
- Na co tym razem wpadłeś?
- Sarah nie jest w ciąży z Liam`em. - stwierdził zadowolony.
- Skąd ten wniosek? - spytała Patrycja wtulona w Hazzę.
- Tak sobie policzyłem, że jeżeli Payne miałby być ojcem, to ona by była już w ciąży drugi miesiąc i jak na moje oko to powinna mieć już jakiś tam brzuch.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego z minami WTF?!, no bo gdzie u Louis`a takie przemyślenia.
- No fakt, ja mam większy brzuch jak się porządnie najem. - powiedziała Niall klepiąc się po brzuchu.
Patrycja spojrzała na mnie wymownie i poszła do kuchni. Po chwili dołączyłam do niej.
- Jakiś plan? - spytałam.
- Trzeba sprawdzić czy teoria Lou jest prawdziwa.
- W jaki sposób chcesz to zrobić?
- Trzeba zaprowadzić ją do ginekologa.
- No tak, bo ona akurat teraz wejdzie do naszego domu i z własnej woli tam z nami pójdzie. I w ogóle jak ja mam ją niby teraz znaleźć.
- Zayn. - powiedziała tylko jedno słowo i wszystko było jasne. Musiał zdobyć dla nas numer kontaktowy do niej z telefonu Liam`a.
- Kotku potrzebujemy pomocy! - zawołałam Zayn`a
- Czekaj, czekaj fajna akcja leci.
- Malik, do kuchni!
- Już idę skarbie. - powiedział po czym pojawił się w progu. - Co jest dziewczęta?
- Masz zadanie do wykonania. - powiedziała Patrycja streszczając mu nasz plan.
- Słońca - objął na obie ramieniem. - Czy wyście ocipiały? Niby jak ja mam to zrobić?
- Przecież to ty się przyjaźnisz z Liam`em i na moment możesz pożyczyć sobie jego telefon prawda?
- No to podejdę i powiem : Stary daj mi swój telefon, bo moja dziewczyna i jej przyjaciółka ocipiały i chcą numer twojej laski od dzieciaka.
- A może tak : Stary daj mi swój telefon, bo mój pożyczyłem Nathalie. - podsunęła mu pomysł Patrycja.
- Zdecydowanie lepiej brzmi.- zaśmiałam się. - No to do dzieła kochanie.
Pocałowałam go w policzek na zachętę i wypchnęłam za drzwi.
- Skoro mamy okazję pogadać same, to..
- To? No mów co się dzieje.
- Chodzi o Harry`ego. - zaczęła.
- Co ten pajac znowu zrobił?
- No właśnie chyba jeszcze nic. Chodzi o to, że przez przypadek, podkreślam przez przypadek przeczytałam sms`a od jego byłej.
- I dlatego coś jest nie tak? - spytałam.
- Z potwierdzeniem spotkania, które ma być za dwa dni u nas w mieście. - posmutniała.
- Że jak?! - chyba jednak powiedziałam to trochę za głośno, bo do kuchni wpadł Harold.
- Co się stało? - spytał na wejściu widząc nas z takimi minami.
- Patrycja możesz zostawić nas samych? - spojrzała na mnie z przerażeniem, ale posłusznie opuściła pomieszczenie.
- Nata, co się dzieje?
Patrycja wyszła z domu i usiadła na schodach. Zamyślona nie zauważyła, kiedy obok niej pojawił się Zayn.
- A ty co? Na zbawienie czekasz? - dosiadł się do niej.
- Poniekąd. - przytaknęła i wzięła od niego karteczkę z numerem Mamuśki.
- Co Cię męczy? - spytał wyciągając z kieszeni paczkę fajek.
- Nic ważnego.
Zayn odpalił papierosa powoli zaciągając się dymem. Zaczęła nerwowo wystukiwać rytm palcami.
- Chyba jednak cię coś trapi.
- Nie, nie, nic poważnego.
- Masz. - wyciągnął w jej stronę papierosy.
Wahała się. Spoglądała raz Zayn`a raz na szlugi. Jednak sięgnęła po jednego z papierosów. Podpalił jej i tym razem ona wciągnęła do płuc dym nikotynowy.
- Wiesz, Harry ma wielkie szczęście.
- Co masz na myśli? - spytała znów się zaciągając.
- Ma Ciebie.
- A ty masz Nathalie.
- Owszem, ale jeszcze niedawno, tak myślałem o Tobie.
Widząc jej reakcję rozwinął swoją myśl.
- Spokojnie, teraz liczy się Nata. To było tylko chwilowe zauroczenie, a Nathalie kocham.
Wyciągnęła rękę z papierosem w jego stronę, kiedy w drzwiach stanął Hazza. Patrycja na widok chłopaka nie wiedziała co zrobić z papierosem, Zayn ją wybawił.
- Dzięki, że mi potrzymałaś. - zaciągnął się ostatni raz odbierając fajkę z jej rąk, po czym wstał i wszedł do domu. Harold zajął jego poprzednie miejsce.
- A więc odczytałaś wiadomość, tak ?
- To był przypadek. - zaczęła się tłumaczyć. - Masz zamiar się z nią spotkać?
- Czemu nie. - wzruszył ramionami.
- Rozumiem. - odwróciła wzrok, patrząc na tlącego się na kamieniu papierosa.
- Nie bądź zazdrosna. - przysunął się bliżej, obejmując ją.
- Nie jestem. - zaprzeczała samej sobie. - Ale boję się, że może się powtórzyć sytuacji Claudii.
Zaśmiał się z jej słów.
- Styles to nie jest śmieszne.
- Wiem, wybacz.- zamilkł na chwilę. - Wiesz, że jesteś najważniejsza.
- Wiem. - przytaknęła.
- I wiesz, że nie musisz się zamartwiać, że Cię zostawię, ani teraz ani nigdy. - powiedział całując ją w odkryte ramię. Lekko się uśmiechnęła, widząc to i jemu na ustach pojawił się uśmiech.
Siedziałam na Louis`e próbują odebrać mu pilota do TV. Gdy ktoś ciągnąc mnie za biodra zdjął mnie z niego.
- No co jest? - odwróciłam się do Malika.
- Misja wykonana. - powiedział zadowolony.
- Świetnie. - klasnęłam zadowolona w dłonie. Teraz tylko trzeba spotkać się z tą wywłoką, która bajeruje chłopaka na dziecko.
- A może tak jakaś nagroda się należy, co? - poruszył brwiami.
- Idź do Claudii powinna być Ci wdzięczna, że chcesz ich pogodzić.
Do salonu weszła teraz Patrycja z Harry`m , a Zayn mnie pocałował. Tak inaczej niż zwykle, jakby miał coś udowodnić. 'Co to miało być? ' - pomyślałam, patrząc na Malika. Przyjaciółka chyba chciała mi coś powiedzieć, bo dość specyficznie na mnie patrzyła, ale widocznie obawiała się tej rozmowy.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - spytałam patrząc na nią uważnie.
- Chyba nie. - zaprzeczyła patrząc na Zayn`a. ' No kurde o co tu chodzi.' - takie myśli głębiły mi się w głowie.
- Widzę, że macie jakieś tajemnice. Rozumiem zostawcie to dla siebie, w końcu nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, nie wcale. - wyrwałam się z uścisku mojego chłopaka i poszłam na górę do Claudii.
Zapukałam do drzwi.
- Mogę? - wepchnęłam głowę do jej pokoju.
- Pewnie, ale tylko jeśli nie będziemy rozmawiać o mnie.
- Okej. - przytaknęłam. Usiadłam obok niej na łóżku.
- Jak tam z Zayn`em?
- A jak ma być? Chyba dobrze.
- Chyba? - spytała podejrzanie.
- Tak, chyba. Wydaje mi się, że ukrywa coś przede mną razem z Patrycją.
- Co? - zaskoczona podniosła się i usiadła.
- Żebym jeszcze ja wiedziała. - powiedziałam patrząc na nasze zdjęcia na ścianie. - Dobra, nie będę ci zawracać głowy, idę coś zjeść.
Pokiwała ze śmiechem głową mówiąc : Powoli zmieniasz się w Niallera.
- No wiem. - powiedziałam jeszcze zanim zamknęłam drzwi.
Tak jak się spodziewałam, blondyn stał z głową w naszej lodówce.
- Bo zaraz wpadniesz. - powiedziałam zamykając mu lekko drzwi.
- Śmieszne. - mruknął.
- Nie gadaj tylko podaj mi coś do jedzenia.
Wyciągnął z lodówki serek i rzucił mi go, a sam zaczął zajadać się parówką.
- Nie siedzisz z Zayn`em?
- A co wy żeście się go tak uczepili. - wstałam od stołu i wyrzucając pojemniczek po serku zgarnęłam fajki z parapetu i wyszłam na dwór. Poszłam do naszej altanki na tyłach ogrodu. Wyciągnęłam się na wielkim fotelu i zapaliłam. Tak dawno tego nie robiłam, wiecznie mi ktoś zabraniał jak nie Brian, to Lou, jak nie to Lu to Lukas wiecznie ktoś. Zaczęłam nerwowo chodzić po altance z papierosem w ręku.
- Nie wiedziałem, że palisz. - gdy usłyszałam głos, za sobą, aż poskoczyłam.
- Cholera, wystraszyłeś mnie. - odwróciłam się do niego zaciągając się.
- Nie wiedziałem, że palisz. - powtórzył.
- Nie wiedziałam, że masz przede mną tajemnice i to jeszcze z Patrycją.
- To nie są wcale tajemnice, właściwie to i tak nic ważnego. - powiedział podchodząc bliżej i zabierając mi fajkę.
- Ja to paliłam. - odebrałam mu mój mały nałóg. - Jeśli to nie jest nic ważnego to czemu trzymacie to w tajemnicy? - spytałam.
- Nic nie jest tajemnicą, Nata!
- Nie krzycz! - denerwowało mnie to, że nawet teraz nie chciał nic powiedzieć.
- Przepraszam. - dotknął mojej ręki. - Powiem ci o co chodzi jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć.
Spojrzałam na niego, unikał mojego wzroku.
- Byłem zauroczony w Patrycji....
_________________
od razu mówię : NIE LAMENTUJCIE, wszystko będzie dobrze....kiedyś . xD
+ Dzięki wielkie za komentarze pod ostatnim rozdziałem. < 3
++ http://1dsidebyside.blogspot.com/ - opowiadanie o Lou *.*
Zabieram się za kolejny rozdział, więc jeśli dobijecie do 20 komentarzy, to wieczorem będzie kolejny. < 3
świetny...
OdpowiedzUsuńUszatek
SUPER jak wszystkie :P
OdpowiedzUsuńDanonek
Wprowadziłaś lekki zamęt. . .
OdpowiedzUsuńAle to dobrze, bo nudzą mnie takie przesłodzone historyjki:D
Supcio
Mokato
mam nadzieje ze sie okaze ze to jednak Liam nie jest ojcem tego dziecka, a pomiedzy Zaynem a Natą bd wszystko ok ;).
OdpowiedzUsuńja tak samo jak koleżanka wyżej. mam nadzieję, że Liam nie jest ojcem dziecka. a tak coś czuję, że tak właśnie będzie:D fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńTak mnie nakręciłaś że jeszcze wieczorem może być następny że aż napiszę, choć zwykle mi się nie chce ;d
OdpowiedzUsuńNo więc ten dramat aż zaczął mi się podobać, a jak jeszcze wszystko ma się poukładać to już wgl. nie mogę się doczekać czytania o tym jak to wszyscy się godzą xd
Ogółem to po prostu świetne jest <33
Zgadzam się ze wszystkimi wyżej. . .
UsuńKocham twoje opowiadania ( drugie również) :D
Natasza
Cudny <333
OdpowiedzUsuńExtra rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
uhuhu robi się gorąco < 3
OdpowiedzUsuńświetne .
Uuuu... Ostro się robi :P
OdpowiedzUsuńJak zawsze zarąbisty ;D :**
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D :D
Boski! :D
OdpowiedzUsuńi nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :P |
mam nadzieję że wszystko bd dobrze, :P
:**
Mega,Mega <3 Kocham twoje opowiadania :D
OdpowiedzUsuńej,ma byc dobrze! :D dawaj nowy! :)
OdpowiedzUsuńUbustwiam ten twój dramat. *,*
OdpowiedzUsuńAle oby potem wszystko wróciło do normy, bo inaczej nie będzie za fajnie.. :<
Tak,czy siak-kocham twoje opowiadania. :3
Pozdrawiam. xxx
~Ania. (colorovelove.fbl.pl)
Uhuhu, świetny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny:D
<3333
OdpowiedzUsuńkocham Twoje opowiadania!
OdpowiedzUsuńczekam na nowy^^ ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział<3
OdpowiedzUsuńMonkika
Ten jest po prostu CUDOWNY!! <3 Wielbię te dramaty :D
OdpowiedzUsuńmielonka
najlepsze opowiadanie na świecie <3
OdpowiedzUsuńMarta ~. :D
"Malik, do kuchni!" zdecydowanie wygrywa! Tak się cieszę, że mam przed sobą jeszcze 37 rozdział, bo chyba bym umarła z ciekawości *___* lecę czytać!
OdpowiedzUsuń