- Byłem zauroczony w Patrycji.
- Że co? - miałam nadzieję, że się przesłyszałam.
- No...
- Wiem, co powiedziałeś. - odwróciłam się plecami do niego. Mój chłopak kochał moją najlepszą przyjaciółkę.
- Ale to już nie ważne.
- Jak nie ważne, jak ważne. Przecież to uczucie pewnie gdzieś jeszcze w tobie jest. Zayn, kochałeś moją przyjaciółkę. Przecież widzisz ją codziennie to do ciebie nie wraca?
- To przeszłość. - położył rękę na moim ramieniu.
- Zadałam inne pytanie.
- Nie wraca, chyba. Okej, jest ładna, podoba się większości.
Odwrócił mnie przodem do siebie. Moja mina wyrażała pewnie wszystko co teraz czułam. No jasna cholera, czy teraz wszystko musi się toczyć inaczej, czy wszystko musi odbiegać od tej szczęśliwej wersji związku nastolatków.
- Nathalie, skarbie. Spójrz na mnie.
Pogładził mnie ręką po policzku. Spojrzałam w tak uwielbiane przeze mnie brązowe tęczówki.
- Ona była moim zauroczeniem, rozumiesz, była. Teraz jesteś i liczysz się ty. Kotku.
- Zayn, czy...czy jesteś ze mną szczery?
- Nie mógłbym Cię okłamać...Kocham Cię.
Pierwszy raz wypowiedział te słowa kierowane do mnie, zrozumiałam, że jestem dla niego ważna tak jak on dla mnie. Lekko się uśmiechnęłam i przytuliłam się do niego. Tą naszą scenę czułości przerwał Niall.
- Weźcie mnie schowajcie!
- Co zrobiłeś tym razem? - spytał Zayn obejmując mnie ramieniem.
- Patrycja mnie goni.
- Horan, nie żyjesz! Wykastruję cię! - już teraz można było usłyszeć krzyk naszej przyjaciółki.
- Co zrobiłeś? - zaśmiałam się patrząc na rozzłoszczoną dziewczynę idącą w naszym kierunku.
- Nic takiego. - Niall zaczął się chować za rozbawionym Zayn`em.
- Jasne.
- Gdzie on jest?! - podbiegła do nas Patrycja. Wskazałam jej głową blond czuprynę wystającą zza fotela. Podeszła do niego i pacnęła go otwartą dłonią w głowę. - Ty nie wyżyty irlandzki chłopczyku!
Zaczęłam się śmiać, zresztą Zayn też.
- Co on znowu zrobił?
- Co on zrobił?! Niech lepiej sam ci to powie. - kolejny raz Nialler dostał po głowie.
- Powiedziałem tylko to co mam na myśli. - zaczął się bronić co tylko pogorszyło sprawę.
- Ja dziękuję za takie twoje myśli, Horan.
- Powiecie nam w końcu co on takiego powiedział? - spytał już nieźle rozbawiony Malik.
- Harold się zapytał czy idziemy na górę i jak zwykle tak głupkowato się uśmiechnął, a Nialler do mnie z tekstem : Ruchać mu się zachciało to i o dziewczynie sobie przypomniał.
Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem, ale jak zobaczyłam minę Patrycji uspokoiłam się.
- Ej mała to tylko żarty. - powiedziałam, głaszcząc ja po ramieniu.
- A co jeśli on też tak uważa.
- Boże czy wy dzisiaj wszystkie tak będziecie dramatyzować? - spytał Zayn.
- Lepiej się nie odzywaj. - zastrzegłam. - A ty chodź do domu, pójdziemy do Harolda.
Pociągnęłam przyjaciółkę za rękę i poszłyśmy do domu, a za nami blondyn masujący swoja głowę i rozbawiony Zayn. Niall wyprzedził nas i otworzył przed nami drzwi.
- Nie podlizuj się. - zaczęłyśmy się śmiać.
Weszłyśmy do środka prawie wpadając na Hazzę.
- My do ciebie panie Styles. - powiedziałam.
- Już myślałem, że go tam zabijesz za taka głupotę. - zwrócił się do swojej dziewczyny całkowicie olewając moje słowa, dzięki Harold.
- Czyli sprawa załatwiona, wy się tu ładnie tulcie, a ja idę coś zjeść. - powiedział blondyn umykając przed pięścią Patrycji.
- Czyli my też mamy chwilę dla siebie, prawda? -wyszeptał mi do ucha Zayn.
- No to może się przejdziemy? - zaproponowałam.
- A my możemy iść na górę. - powiedziała Stylesowa patrząc na jedzącego Niall`a.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Splótł nasze palce. Idąc aleją przełożył nasze splecione dłonie nad moją głową, po czym puścił ją osuwając swoją na moje biodro. Było dość chłodno, widząc jak drżę z zimna zdjął z siebie granatową bejsbolówkę i nałożył ją na mnie. Posłałam mu najlepszy uśmiech na jaki było mnie stać. Stanęliśmy niedaleko drzewa oświetlonego światłem z pobliskiej latarni. Chciałam odebrać dzwoniący telefon, lecz Zayn zabrał mi go, po czym wyłączył i schował do tylnej kieszeni swoich spodni.
- Ej! - zaprotestowałam.
Oparł mnie o drzewo znajdujące się tuż za mną. Nie protestowałam. Podszedł do mnie maksymalnie blisko, tak, że nasze nosy się zetknęły. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a twarz zalała się rumieńcem, boże co ten człowiek ze mną robił. Nosem potarł o mój, a następnie przejechał nim po moim zaczerwienionym policzku. Zbliżył usta do mojego ucha, poczułam jego ciepły oddech na płatku ucha.
- Nawet nie wiesz jak bardzo w tej chwili mnie pociągasz. - wyszeptał.
Zachichotałam. Złapałam za kołnierz jego koszuli i przyciągnęłam jeszcze bliżej siebie. Uśmiechnął się przygryzając dolną wargę. Rękami zjechałam w dół po jego torsie, zatrzymując dłonie na umięśnionym brzuchu. Oczy mu rozbłysły. Swoją dłoń położył na moim biodrze, a drugą na policzku delikatnie przesuwając po nim palcem.
- Mógłbyś mnie w końcu pocałować? - wyszeptałam.
- Uwielbiam się z tobą droczyć. - stwierdził przesuwając palcem po mojej dolnej wardze.
- Zayn. - wymruczałam.
W końcu mnie pocałował. I to jak pocałował. Na początku delikatnie, gdy w moim brzuchu rozwijały się tak zwane motyle, gdy coraz namiętniej wpijał się w moje usta, zamiast delikatnych motyli zaczęło mi tam szaleć niezłe stado os. Zdecydowanie za dobrze na mnie działał. Oderwaliśmy się od siebie. W jego idealnych brązowych oczach można było ujrzeć iskierki.
- Chodźmy do domu, jest chłodno. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Myślałam, że jeszcze się ze mną podroczysz. - mruknęłam przytulając się do jego boku.
- Zawsze mogę to zrobić w domu. - cmoknął mnie w czubek głowy i poszliśmy do domu.
Wpuścił mnie pierwszą do środka. Nadal w jego bejsbolówce poszliśmy do reszty, gdzie siedział rechoczący blondyn.
- Z czego on się cieszy? - spytałam siadając Zayn`owi na kolanach.
- Chyba z Lokowatego i Patrycji. - powiedziała Claudia stając na schodach.
- Czemu?
- Może dlatego, że zniknęli przed chwilą u Patrycji w pokoju z chyba dobrze znanymi nam zamiarami.
- No nie. - mruknęłam. - Jak pobiją moją lampkę to chyba zaduszę.
W piętra dobiegł nas odgłos tłuczonego szkła. Dało się słyszeć głośne UPS! Harolda i chichot Patrycji.
- Styles odkupujesz! - krzyknęłam w stronę schodów. Chłopcy wybuchnęli śmiechem.
- No co?
- A może my też pójdziemy coś pobić Patrycji? - mruknął mi na ucho Zayn.
___________________
czy wam też się wydaje, że jakoś lepiej mi teraz idzie? ; >
+ http://1dsidebyside.blogspot.com/
- Chodźmy do domu, jest chłodno. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Myślałam, że jeszcze się ze mną podroczysz. - mruknęłam przytulając się do jego boku.
- Zawsze mogę to zrobić w domu. - cmoknął mnie w czubek głowy i poszliśmy do domu.
Wpuścił mnie pierwszą do środka. Nadal w jego bejsbolówce poszliśmy do reszty, gdzie siedział rechoczący blondyn.
- Z czego on się cieszy? - spytałam siadając Zayn`owi na kolanach.
- Chyba z Lokowatego i Patrycji. - powiedziała Claudia stając na schodach.
- Czemu?
- Może dlatego, że zniknęli przed chwilą u Patrycji w pokoju z chyba dobrze znanymi nam zamiarami.
- No nie. - mruknęłam. - Jak pobiją moją lampkę to chyba zaduszę.
W piętra dobiegł nas odgłos tłuczonego szkła. Dało się słyszeć głośne UPS! Harolda i chichot Patrycji.
- Styles odkupujesz! - krzyknęłam w stronę schodów. Chłopcy wybuchnęli śmiechem.
- No co?
- A może my też pójdziemy coś pobić Patrycji? - mruknął mi na ucho Zayn.
___________________
czy wam też się wydaje, że jakoś lepiej mi teraz idzie? ; >
+ http://1dsidebyside.blogspot.com/
++ Anonimki podpisujcie się ; D
oj ładnie ci idzie , za ładnie <3
OdpowiedzUsuńtak bardzobardzobardzobardzobardzo mi się to podoba , że nawet nie ogarniasz :D
czekam na dalsze rozdziały : *
[ majtuuxd.fbl.pl ] xd
Świetny rozdział. :>
OdpowiedzUsuń~Ania.
Kolejny świetny rozdział <3333
OdpowiedzUsuńNa prawdę, bardzo dobrze Ci idzie, ten i ostatni rozdział to są cuda po prostu <33333
Czekam niecierpliwie na następny
mielonka
suuuuuper < 33
OdpowiedzUsuńuwielbiam, szaleje, koooooocham !!!
J.
Super jest :**
OdpowiedzUsuńjak zawsze świetny ; 3
OdpowiedzUsuńteraz idzie ci zajebiście ! ♥
uwielbiam twoje opowiadanie xd
Ekstra , akcja się rozwija.
OdpowiedzUsuńFaktycznie lepiej ci idzie :)
Danonek <3
Jest świetny! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
K.
uhuhu, lubię takiego Zayna! <3 lubię Natę&Zayna, lubię to opowiadanie, serio! <3 /the1d.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńextra...jak Harry mógł pobić tą lampkę???
OdpowiedzUsuńnajlepszy rozdział..
Uszatek
Kocham twój styl pisania <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
Fajny :)
OdpowiedzUsuńSzybko NN
Wiktoria
Łoo jejku tylko ja chcę takiego chłopaka jak Zayn ? ;o
OdpowiedzUsuńŚwietne ♥
Marzeena - nie tylko ty!!! :)
OdpowiedzUsuńcudny:***
Fajny rozdział, czekam na następny
OdpowiedzUsuńUlkka
Jest świetny, pisz nowy nn..
OdpowiedzUsuńDomiśka.
super ! idzie Ci jeszcze lepiej ♥ ;*** czekam na nowy :D
OdpowiedzUsuńnowy na making-same-mistakes.blogspot.com. zapraszam .
OdpowiedzUsuńUduszę Cię, słyszysz?! Rzucę na pożarcie jakimś robakom! Tak się wkręciłam w ten fragment z pocałunkiem, doskonale to opisałaś. Ja tu liczę na więcej akcji, a Ty mi kończysz takim mruknięciem Zayn'a?! Dawaj daleeeejjj maleńka *___*
OdpowiedzUsuńKiedy nowyy?? <3
OdpowiedzUsuńJa proszę więcej ostrzejszych akcji miłosnych.... wiele bardziej ostrzejszych, a z opisaniem ich dasz sobie rade na pewno <333333
dobry, dobry ;d. myślałam że jak się wtedy Nata i Zayn całowali to coś zajdzie,a tutaj bum nic nie zaszło. Mam nadzieję ze w następnych coś będzie ;) .
OdpowiedzUsuń