- Pamiętasz może Chrisa? - spytałam Patrycji.
- Nie, ale wiem, że zaraz mi przypomnisz.
- Mówi Ci coś kolega Lukasa z klubu.
Chwilę się zastanawiała po czym przytaknęła.
- No i co z nim? - spytała.
- Idziemy z nim się wieczorem pobawić. - powiedziałam puszczając jej oczko.
Do salonu wtargnęła moja mama.
- Nathalie jak ty wyglądasz?!
- No jak? Normalnie.
- To dla Ciebie jest normalnie. Wszystko Ci przez tą sukienkę widać.
- Mi widać?! A jak Amy tak chodzi to nic jej nie mówisz!
- Ona jest...
- Tak jak zwykle na nią masz wytłumaczenie. Dzięki, idę się przebrać.
- Nathalie! - krzyknęła jeszcze za mną. Po chwili na piątrze pojawiła się Patrycja.
- Tobie też kazała?
- Jak widzisz. - odpowiedziała i zniknęła w swoim pokoju.
Chwilę później schodziłyśmy na dół już inaczej ubrane, ja standardowo w dresach, a Patrycja w krótkich szortach i bluzce. Chłopacy nadal siedzieli wokół mojej cudownej siostrzyczki Amy.
- Co będzie na obiad? - spytała otoczona chłopakami lafirynda.
- To co sobie wygrzebiesz w śmietniku przed domem. - mruknęłam, chłopacy wybuchnęli śmiechem, a mama jak zwykle mnie skarciła.
- Nathalie!
- Wiem! - weszłam do kuchni wraz z Patrycją.
- To robimy ten obiad? - spytała opierając się o blat.
- Wolę robić to niż patrzeć się na nich. Rzygać mi się chce jak na nią patrzę. - powiedziałam, udając wymioty.
- Popieram.
Zabrałyśmy się za robienie domowej pizzy, co wychodziło nam najlepiej. Poszło nam dość szybko. Gdy wyciągałam gotową pizzę z piekarnika Patrycji poleciałam rozstawienie talerzy, co było głupim pomysłem, bo zapatrzona w okno upuściła jeden z nich. Do kuchni wpadli chłopcy z Niall`em na czele.
- Co tam takiego zobaczyłaś? - spytałam podchodząc do okna.
- Kogo to Volvo? - pokazała na samochód stojący na naszym podjeździe.
- Samochód jak samochód. Pff, nic ciekawego. - Zayn stanął za nami też patrząc się w stronę auta.
- OMG! Czy ty widzisz to samo co ja? - szturchnęłam Patrycję, kiedy z samochodu wysiadł wysoki przystojny szatyn.
- Nie wierzę! Misiek! - krzyknęła Patrycja i razem wybiegłyśmy z kuchni. Chłopcy wyszli za nami.
- Misiuuuuuuuuuuuu! - rzuciłam się na naszego gościa. - No cześć Urwisie. - przytulił mnie do siebie. - A gdzie moja Mała?
- Cześć Bastian.
- Już się nie przywitasz ze sowim najlepszym, najcudowniejszym....
- Ah weź przestań. - podeszła do swojego brata i pocałowała go w policzek.
Chłopcy nadal stojący na schodach zaczęli pomiędzy sobą szeptać :' Kto to do cholery jest?".
- On mówi 'Mała' do mojej Małej. - Hazza już nieźle wpieniony stał pomiędzy Zayn`em, a Louis`em.
- Daj spokój stary. - Malik szturchnął go w bok, patrząc z zacięta miną na Sebastiana - Myślisz, że zostanie tu długo?
- Oby nie.
- Ważne, żeby miał coś do żarcia. - Rzucił Niall podjadając kawałek pizzy.
- A ty tylko o jednym. - mruknął Liam. - Chyba nie będzie tak źle. Dacie radę. - poklepał ich po plecach i wszedł do domu, a za nim reszta.
Zaprosiłyśmy Sebastiana do domu i podałyśmy wcześniej zrobiony obiad. Mama z Davidem i Amy wyszli na miasto, więc byliśmy tylko my. Patrycji zleciłam pokrojenie pizzy, a sama wykonałam jej zadanie, żeby nie pobiła jeszcze jednego talerza.
- No to co tam u ciebie, Sebastian? - spytałam siadając po jego prawej stronie.
- Wszystko dobrze, bez większy zmian.
- A co tam u mojej siostrzyczki? - rozczochrał włosy Patrycji.
- Weź te łapy. - zaśmiała się odtrącając jego rękę. - Ja jestem szczęśliwa.
- A no właśnie. Gdzie siedzi to twoje szczęście?
Harry jedząc pizzę, zakrztusił się. Liam siedzący obok niego poklepał go po plecach. Harold po przełknięciu tego kawałka pizzy, wstał i wyciągnął rękę ku Sebastianowi.
- Harry, Harry Styles.
- Sebastian Carter. My sobie jeszcze później pogadamy. - uścisnął dłoń, dla chłopaka swojej siostry.
- Sebastian. - Louis rozsiadł się na krześle. - Słuchaj. Mogę ci mówić Seba, tak? Tak, to słuchaj. Seba, na długo tu przyjechałeś? Masz dziewczynę? Opowiedz nam coś o sobie.
Wszyscy się zaśmiali, a Louis wydał się na prawdę tego wszystkiego ciekaw.
- Wiesz co, już cię lubię. - Sebastian oparł ręce na naszych krzesłach.
- Nie schlebiaj mi. - Marchewa machnęła rękę, czym wywołał kolejny wybuch śmiechu.
- Właściwie to jestem tylko przejazdem, bo jadę po swoją dziewczynę do rodziny, a tak poza tym to gram w baseball. - odpowiedział Seba.
- Zawodowo grasz? - zapytał Zayn, któremu chyba ulżyło, po usłyszeniu wzmianki o dziewczynie gościa.
- Nie można tego tak nazwać. Jestem tam w jakieś miejscowej drużynie, to tyle. Wolę tak sobie z kumplami pograć.
- A tak zmieniając temat, to Patrycja nigdy nie wspominała o bracie. - wyseplenił Niall pochłaniając kolejny kawałek pizzy.
- Wiesz, nie było się kim chwalić. - wzruszyła ramionami Patrycja.
- Chyba dawno tak porządnie nie oberwałaś, co? - szturchnął ją brat.
- Uważaj sobie! - oddała mu śmiejąc się przy tym.
- Coś ostatnio wspominałaś, że macie małe problemy z najmłodszą. Gdzie ona jest?
- U siebie, rzadko do nas schodzi. - odpowiedziałam odstawiając pusty talerz.
- Idę sobie z nią pogadać. -powiedział i zniknął na górze.
Siedzieliśmy na porozkładanych leżakach grzejąc się w słońcu.
- Tak jakoś tu cicho. - stwierdziłam zdejmując okulary.
- To sobie pośpiewaj. - mruknęła Patrycja leżąca z głową na klatce Harry`ego, który głaskał ją po włosach.
- A idź ty.
Wstałam z leżaka i poszłam do naszej nowoczesnej altanki. Wystawiłam z niej kilka głośników i wszystko podłączyłam do sprzętu w środku. Puściłam nasze ulubione zremiksowane piosenki i od razu tak jakoś przyjemniej się siedziało. Na moim poprzednim miejscu siedział już zadowolony z życia Malik.
- Chyba sobie żartujesz. - stanęłam nad nim z założonymi rękami.
- Niby czemu. - rozłożył się jeszcze bardziej.
- Posuń tyłek. - usiadłam na skraju leżaka.
- Wiesz, mam inny pomysł. - usiadł sadzając mnie na swoich kolanach. - Od razu mi wygodniej.
- Komu jak komu. - powiedziałam patrząc w stronę Louis`a i Niall`a, którzy przeglądali wyciągnięte przeze mnie płyty z nagraniami.
- Ej, czemu się dąsasz? - odwrócił mi twarz w swoją stronę.
- Nie dąsam się. - wzruszyłam ramionami.
- Właśnie widzę.
- Tak, teraz ty się obraź! - wstałam z jego kolan. - Tak bo, to ja bajeruje twoją siostrę i patrzę się w nią jak w obrazek, tak, to moja wina!
Wszyscy skierowali swój wzrok na nas.
- To o to ci chodzi. - Zayn również wstał.
- A o co innego. Obudziłam się rano i chciałam się do ciebie przytulić,a ciebie nie było, okej. Schodzę na dół, a wy tworzycie kółeczko westchnień do tej Larwy!
- Nie tworzę żadnego kółeczka, po prostu z nią rozmawiałem. - złapał moją rękę.
- Rozmawiałeś, rozmawiałeś. - pokręciłam głową. - Z nią to rozmawiasz, a nie tak jak z innymi.
- O co ci teraz chodzi? To już nie mogę porozmawiać z Amy, bo ty jej nie lubisz i nie akceptujesz.
- Tego nie powiedziałam! - wyrwałam rękę z jego uścisku i weszłam do domu mijając się w drzwiach z Claudią i Sebastianem.
- A tą co ugryzło? - spytała Claudia.
- Nic! - odkrzyknęłam ze schodów. Zamknęłam się w pokoju głośno trzaskając drzwiami. - Co za pieprzona Lafirynda!
Nałożyłam słuchawki puszczając muzykę na ful i położyłam się na łóżku zamykając oczy. Gdy wsłuchiwałam się w tekst piosenki mojego ulubionego rapera, ktoś zdjął mi słuchawki z uszu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Zayn`a.
- Nathalie.
- Ja tego słuchałam. - powiedziałam zabierając mu słuchawki i ponownie je sobie założyłam.
- Teraz to mnie posłuchasz. - wyrwał mi je i położył na biurku. Wzrok przeniosłam na zdjęcie stojące na szafce, byle by tylko nie patrzeć w jego oczy.
- Co się z tobą dzieje? - zapytał. - Najpierw robisz wielką aferę z tego, że kiedyś podobała mi się Patrycja. Okej rozumiem, to twoja najlepsza przyjaciółka. Teraz masz problemy, bo rozmawiam z twoją siostrą. O co ci tak na prawdę chodzi?
- Nie rozumiesz! Najpierw była Patrycja, z nią ci przeszło, spoko. Teraz jestem ja, a później może się przerzucisz na Amy lub Claudię... boję się.
- Czego? - pogładził mnie po wierzchu dłoni.
- Że cię stracę, że kolejny raz będę cierpieć, że...
- Słonko. - przytulił mnie do siebie. - Nikogo nie stracisz, a na pewno nie mnie.
Pogładził mnie delikatnie po policzku. Kurczę, kocham tego chłopaka - pomyślałam i uśmiechnęłam się do swoich myśli.
- Z czego się szczerzysz? - przejechał dłonią po moich wykrzywionych w uśmiechu wargach.
- Ze swoich myśli. - także dotknęłam jego twarzy.
- A co takiego masz na myśli?
- Że Cię kocham. - cmoknęłam go delikatnie w usta.
- E.ee - pokręcił głową. - Tak to się robi.
Wpił się w moje usta, co chwilę jeszcze bardziej pogłębiając pocałunek. Na zakończenie przygryzł delikatnie moją dolną wargę.
- Ej. Co to miało być?
- Kara. - stwierdził rozkładając się na moim łóżku, tak, że praktycznie dla mnie nie było miejsca. Położyłam się obok niego, ale było mi nie zbyt wygodnie, więc położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a nogi wplątałam w jego.
- Tak mi zdecydowanie wygodniej. - mruknęłam w jego tors.
- Zdecydowanie. - przytaknął, kładąc mi rękę na biodro. Zaczęłam palcem kreślić jakieś wzory na jego brzuchu.
- Mogłabyś przestać?
- Czemu? - spytałam podnosząc głowę i patrząc w jego oczy.
- Bo od tego miziania się wszystko zaczyna.
- Tak? - nie przestawałam tak robić.
- Nathalie.
- Okej, okej. - podniosłam się siadając na łóżku. - Chodź, bo sobie jeszcze coś pomyślą.
- Jesteś zawiedziona. - przytulił się do moich pleców.
- Nie. Może to i lepiej, jeszcze by ktoś wszedł. - wzruszyłam ramionami.
- Wiesz, mam pewien pomysł. - poderwał się z łóżka ciągnąc mnie za sobą.
- Co ty kombinujesz? - spytałam, gdy schodziliśmy ze schodów.
- Zobaczysz. - wyszczerzył się.
- Mam się bać? - stanęłam na ostatnim schodku, tak, że byłam z nim prawie równa.
- Chyba nie. - przerzucił mnie przez swoje ramię i wyszedł na zewnątrz.
- Puść mnie. - śmiałam się.
- Jeszcze nie. - powiedział i posmyrał mnie po nodze, co było przyjemnym uczuciem. - My wychodzimy i nie wiem o której możemy wrócić, jak coś to nie czekajcie.
- Już pogodzeni? Szybko. - podsumował Harry wiszący nad Patrycją.
- Oni chyba teraz idą się godzić. Nie widzicie jego zadowolonej miny? - tym razem odezwał się Louis.
- Zabawne! - krzyknęłam jeszcze zanim Zayn zdążył wyjść z podwórka. - Gdzie ty mnie niesiesz?
- Niedaleko.
- A może mnie postawisz? Nie chcę świecić tyłek przed przechodniami.
- Jak dla mnie to możesz świecić. - postawił mnie na chodniku, opierając o płot sąsiadów. - I nie tylko tym.
- Na pewno chcesz żebym to robiła? - poruszałam znacząco brwiami.
- Może lepiej nie. - uśmiechnął się ukazując jej dwa rzędy białych zębów. - A teraz chodźmy, do wieczora zbyt dużo czasu nie mamy.
Pociągnął mnie za rękę.
- No ale gdzie idziemy? - spytałam, gdy dochodziliśmy do domu Brian`a, który obecnie zajmowali.
- Właściwie to jesteśmy na miejscu.
____________
Wróciłam < 3 Cieszycie się? Bo ja tak. ;D
czytajcie i komentujcie Cholery < 3
*________* Po pierwsze, kocham Louis'a, serio! No i oczywiście skończyłaś w najmniej odpowiednim momencie, uchhh. Chcę już kolejny, bo mnie ciekawość zeżreeee. Wielbię Cię
OdpowiedzUsuńojeny, cieszę się strasznie, że już wróciłaś! :) mam nadzieję, że sobie poukładałaś wszystko :) co do rozdziału to świetny, świetny i cudowny. uwielbiaaam Natę i Zayna! ;> i czekam na nowy./ the1d.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńczekam na następny :D
♥
cudo jak zwykle... nie będę jeszcze myśleć o tym co mają zamiar tam robić :DD
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały jednego dnia. Są Fantastyczne, Wielkie brawa dla ciebie. Super, że sobie wszystko poukładałaś. Pisz dalej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia
Mega ;**
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
K. :D
Fajnie, że u cb. O.K
OdpowiedzUsuńCzekam na następny świetny rozdział..
Uszatek
świetny*____*
OdpowiedzUsuńno jasne że sie cieszymy że wróciłaś ; D
Świetny rozdział, jak zawsze. :3
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś. :>
~Ania.
cieszymy, cieszymy . jestem ciekawa pomysłu Zayna * _ *
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszymy <3
OdpowiedzUsuńcholera , zawsze kończysz w najbardziej ciekawym momencie :*
podoba mi się <3
~ Marta . :D
o.O nareszcie wrocilas !!! < 33
OdpowiedzUsuńfajny rozdzial, kiedy nastepny ?
J.
świetne ♥ czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńkieeeedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńi co z sidebyside, w ogole nie piszesz nowych rozdzialow... ;'(
J. < 33
Ciesze się bardzo :)
OdpowiedzUsuńrozdział fajne, czekam na kolejny . . .
Danonek
Uuu... Będzie ostro ?! ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę się do czekać, szybko dodawaj kolejny<3
Martyna
dodawaj dalej no <3
OdpowiedzUsuń