Rozdział dedykuję, Nice. Dziękuję, za wszytko, mrs. Styles. < 3
Ciemna opuszczona uliczka. Dookoła pełno koszy i kartonów. Trzask. Odwracam się gwałtownie, a przed oczami mam tylko parę niebieskich tęczówek, które grożą.
- Chciałabyś zostać taka jak ja? - usłyszałam wywołujący u mnie ciarki głos. Nie odpowiedziałam.- Chciałabyś?
Pokręciłam przecząco głową i w tym momencie przed moją twarzą pojawiła się błyszczący srebrny nóż.
- Jeśli nie chcesz, zostać tu ze mną. Z nim taka jak teraz też nie będziesz! - posiadać tych przerażających niebieskich tęczówek, wbija mi owy nóż w jedno z moich oczu. Zaczęłam krzyczeć niemiłosiernie...
Obudziłam się. Otworzyłam oczy i to co zobaczyłam wywołało u mnie pisk przerażenia. Para niebieskich oczu.
- Aaaa.- zaczęłam krzyczeć.
Zdezorientowany blondyn poderwał się ze swojego miejsca i odwrócił w stronę drzwi do mojego pokoju.
- Co ty tu robisz? - spytałam kiedy już uświadomiłam sobie, że to jest już rzeczywistość.
- Chciałem cię obudzić na śniadanie. - wyjaśnia pośpiesznie.
- Yhym. - mruknęłam do siebie.
- Dlaczego tak krzyczałaś? - spytał siadając obok mnie na łóżku.
- Chory sen. - powiedziałam i machnęłam ręką.
Obiecałam Niallerowi, że od razu jak się ubiorę zrobię mu śniadanie i poszłam do łazienki. Stanęłam pod prysznicem i puściłam lodowatą wodę, które oblewała całe moje jeszcze zaspane ciało. Stałam tak pod lejącą się wodą i myślałam, nad znaczeniem tego snu. No bo co on mógł oznaczać? Jaki człowiek mógłby zabronić mi być szczęśliwą? O, nie. Eric. Ale przecież jego już nie ma. Jestem bezpieczna z Zayn`em. Do czasu, wakacje się skończą i każdy z chłopców wróci do siebie.
- Dobra, koniec zamartwiania się. - powiedziałam i zakręciłam wodę.
Okrywałam się tylko ciepłym puchowym zielonym ręcznikiem i przebiegłam przez korytarz do mojego pokoju nie zauważona. Otworzyłam drzwi i kolejny raz tego dnia krzyknęłam. Wpadłam na osobę znajdującą się w moim pokoju.
- Co ty tak krzyczysz do samego rana? - spytała Patrycja podnosząc się z podłogi, na której dzięki mnie wylądowała.
- Bo dajecie mi do tego powody. - powiedziałam i podeszłam do szafy, żeby wyciągnąć z niej coś do ubrania.
- Okej, nie wnikam. - powiedziała z tym swoim cwanym uśmieszkiem. - Mam do ciebie sprawę...
- Wiedziałam! Nigdy z rana do mnie nie przychodzisz. - zaśmiałam się. - I w dodatku bez Harolda.
- Zabawne. - ofuknęła się. - Ale to jest dość poważne.
Przybrała dość poważną minę jak na nią, więc zaczęłam się trochę obawiać.
- Więc?
- Chodzi mi o te twoje urodziny Staruchu! Bo nie wiem czy coś szykować czy nie, a to w końcu za niecałe cztery dni.
- Jejku, myślałam, że to coś poważniejszego. - odetchnęłam z ulgą. - Nic masz nie szykować. Pójdziemy się po prostu pobawić do klubu i będzie fajnie. I nie chcę żadnych prezentów, żadnych.
- Nata..
- Nie chcę!
Wiecznie muszą coś mi kupić, gdy nigdy tego nie chcę. Urodziny nie są po to by dostawać tylko podarunki, są po to, by świętować kolejny rok życia z przyjaciółmi i rodziną.
- Jesteś.. ugh! I tak wyjdzie na moje. - powiedziała i wszyła. Coś mi się wydaje, że nie.- pomyślałam i ponownie zajrzałam do szafy.
W niebieskich krótkich szortach i białej bokserce zeszłam na dół. Salon okupywali już wszyscy. Niektórych męczył kac morderca. Na szczęście ja nie miałam takiego problemu.
- Cześć. - pocałowałam Zayn`a przelotnie w usta i ruszyłam do kuchni.
Ktoś chyba zrobił zakupy, bo lodówka nie świeciła pustakami jak to miała w zwyczaju u nas. Wyciągnęłam chleb i jeszcze kilka innych produktów na kanapki. Gdy już na dwóch talerzach znajdowała się góra kanapek, a w zasadzie to dwie, zawołałam wszystkich do kuchni. Niall gdy tylko wszedł cmoknął mnie w policzek w podziękowaniu za śniadanie, reszta powiedziała tylko niewyraźnie ' dzięki '. Wzięłam jedną z kromek w rękę i zaczęłam ją powoli jeść.
- Co ty taka dzisiaj zamyślona? - spytał Lou siedzący obok mnie.Wzruszyłam ramionami.
- Pewnie wspomina te noce pełne seksu i...
- Zamknij się. - rzuciłam w Claudię ścierką. - Ty pilnuj lepiej swoich nocy pełnych seksu i rozpusty, kiedy to ja musiałam z domu wychodzić, żeby nie słyszeć tego wszystkiego.
Liam spojrzała na nią podejrzliwie.
- Ona przecież kłamie. - powiedziała wskazując na mnie palcem. Pokręciłam przecząco głową i skupiłam się na swojej kanapce.
- Nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie. - szturchnął mnie Lou.
- Zastanawiam się nad swoimi urodzinami. - wzrok wszystkich skierował się na mnie. - Myślałam, że pójdziemy do jakiegoś klubu i pobawimy się do rana, ale nie wiem co wy na to.
- Jestem za. - powiedział Horan - Ale będę musiał mieć jaką partnerkę do tańca bo przecież, nie będę zabierał wam dziewczyn.
- Jakoś wczoraj nie miałeś z tym problemów. - wypomniał mu Hazz.
- No stary, nie dąsaj się już.
- No właśnie, nie dąsaj się już. - Patrycja przytuliła swojego chłopaka.
- Więc tak. - zaczęłam. - Idziemy do klubu. My wszyscy i jeszcze Caroline do Niall`a - blondynek się tu zarumienił. - I chyba jeszcze kogoś dla ciebie, prawda Lou?
- Nie. Wyrwę kogoś tam. - poruszała zabawnie brwiami.
- Jak wolisz.- wzruszyłam ramionami.
Jakoś nie miałam największej ochoty na siedzenie przed telewizorem z bandą wygłupiających się wiecznie dzieci, dlatego od razu po śniadaniu wyszłam na dwór do altanki. Usiadłam na krześle przy sprzęcie i zaczęłam obracać w palcach papierosa. Znów. Przez ten chory sen, chciało mi się palić, chciałam jakoś zapomnieć tą parę niebieskich oczu wpatrujących się we mnie. Grożących mi i nie życzących mi szczęścia. Nie chciałabym ich spotkać w realu, nie w tej mojej rzeczywistości, gdzie mam przyjaciół i chłopaka. Właśnie Zayn. Nie wiem jakbym zareagowała jakbym go straciła, ale na pewno nie zostawiłabym tego od tak. Walczyłabym o to, na czym na prawdę mi zależy, a on włącza się do grona osób które kocham, które darzę, aż tak głębokim uczuciem jak miłość. Chciałabym, żeby te wakacje trwały wiecznie, żeby nie kończyło się nigdy to co jest teraz. Bo to co dzieje się teraz jest piękne, bo z nimi, bo właśnie z nim. Przypomniała mi się piosnka Bruno Marsa. - It will rain. Po cichu zaczęłam ją nucić. Z każdym następnym słowem, śpiewałam coraz to głośniej. W końcu tak jakby odpłynęłam, znalazłam się w swoim cudownym, wystylizowanym świecie i po prostu śpiewałam.
If you ever leave me baby
Leave some morphine at my door
'Cause it would take a whole lot of medication
To realize what we used to have,
We don't have it anymore.
There's no religion that could save me
No matter how long my knees are on the floor
So keep in mind all the sacrifices I'm makin'
To keep you by my side
And keep you from walkin' out the door.
Cause there'll be no sunlight
if I lose you, baby
There'll be no clear skies
if I lose you, baby
Just like the clouds
My eyes will do the same, if you walk away
Everyday, it will rain, rain, rain ...
I'll never be your mother's favorite
Your daddy can't even look me in the eye
Oooh if I was in their shoes, I'd be doing the same thing
Sayin' there goes my little girl
Walkin' with that troublesome guy
But they're just afraid of something they can't understand
Oooh well little darlin' watch me change their minds
Yeah for you I'll try I'll try I'll try I'll try
I'll pick up these broken pieces 'til I'm bleeding
If that'll make you mine
Cause there'll be no sunlight
if I lose you, baby
There'll be no clear skies
if I lose you, baby
Just like the clouds
My eyes will do the same if you walk away
Everyday, it will rain, rain, rain...
Don't you say, goodbye
Don't you say, goodbye
I'll pick up these broken pieces 'til I'm bleedin'
If that will make it right
Cause there'll be no sunlight
if I lose you, baby
And there'll be no clear skies
if I lose you, baby
And just like the clouds
My eyes will do the same if you walk away
Everyday, it will rain, rain, rain
Leave some morphine at my door
'Cause it would take a whole lot of medication
To realize what we used to have,
We don't have it anymore.
There's no religion that could save me
No matter how long my knees are on the floor
So keep in mind all the sacrifices I'm makin'
To keep you by my side
And keep you from walkin' out the door.
Cause there'll be no sunlight
if I lose you, baby
There'll be no clear skies
if I lose you, baby
Just like the clouds
My eyes will do the same, if you walk away
Everyday, it will rain, rain, rain ...
I'll never be your mother's favorite
Your daddy can't even look me in the eye
Oooh if I was in their shoes, I'd be doing the same thing
Sayin' there goes my little girl
Walkin' with that troublesome guy
But they're just afraid of something they can't understand
Oooh well little darlin' watch me change their minds
Yeah for you I'll try I'll try I'll try I'll try
I'll pick up these broken pieces 'til I'm bleeding
If that'll make you mine
Cause there'll be no sunlight
if I lose you, baby
There'll be no clear skies
if I lose you, baby
Just like the clouds
My eyes will do the same if you walk away
Everyday, it will rain, rain, rain...
Don't you say, goodbye
Don't you say, goodbye
I'll pick up these broken pieces 'til I'm bleedin'
If that will make it right
Cause there'll be no sunlight
if I lose you, baby
And there'll be no clear skies
if I lose you, baby
And just like the clouds
My eyes will do the same if you walk away
Everyday, it will rain, rain, rain
Z każdym następnym śpiewanym słowem, wyobrażałam sobie odejście Zayn`a. Nie chciałam tego widzieć, lecz obraz w moim umyśle coraz to bardziej stawił się wyraźny i taki realny. Gdy miałam przed oczami postać Zayn`a odchodzącego gdzieś z jakąś dziewczyną u boku, dałam upust emocją i popłakałam się. Płakałam tylko dlatego, że nie chciałam, żeby to wszytko zdarzyło się na prawdę. Chciałam wierzyć, że to co widziałam przed chwilą przed oczami, dzięki mojemu dobijającemu mnie na każdym kroku mózgowi, żeby to zostało tylko w moich myślach, żeby nigdy nic takiego się nie zdarzyło. Drzwi za moimi plecami otworzyły się, a ja pośpiesznie zaczęłam wycierać słone łzy z policzków.
- Co tu tak sama siedzisz? - słyszałam za sobą głos Zayn`a, a po chwili dotyk na ramieniu.
- Chciałam posiedzieć sama. - odpowiedziałam, nadal się do niego nie odwracając.
- Stało się coś? - uklęknął przy krześle, na którym siedziałam i dopiero wtedy ujrzał moją twarz. - Płakałaś? Co się takiego stało?
Zdenerwowany złapał za moją dłoń, leżąca na moim kolanie i pogłaskał ją.
- Kochanie? - ponownie zapytał.
- Nic się nie stało. Nic takiego. Miałam po prostu jeden głupi sen, a reszta to tylko wytwory mojej wyobraźni. - widząc minę zdezorientowanego Zayn`a , powiedziałam. : Nie chcę cię stracić.
Raptownie podniósł się i wyciągnął w moją stronę rękę, za którą momentalnie złapałam. Wstałam z jego pomocą i wtuliłam się w jego ciało.
- Głuptasie. - zaczął gładzić mnie po plecach. - Nie stracisz mnie, okej? Nie mnie. Nie mógłbym zostawić kobiety, na której mi zależy i którą kocham. Nathalie....
Podniosłam głowę i po prostu pocałowałam go. Przelewając w tym jednym pocałunku całą miłość do niego jaka się we mnie znajdowała, chociaż wątpię, żeby odczuł to tylko w tym jednym pocałunku. Oderwałam nasze usta od siebie i pierwszy raz powiedziałam do niego te dwa słowa pieczętujące wszystko.
- Kocham Cię. - wyszeptałam w jego lekko rozchylone wargi.
____________
Cześć, cześć i przepraszam, przepraszam, przepraszam, PRZEPRASZAM. Wiem, że dawno nic nie dodawałam, ale to tylko dlatego, że brakowało mi czasu na wszystko. Mam nadzieję, że ten rozdział przypadnie wam do gustu, bo Nice Się podobał. < 3
Czekam na wasze opinie w komentarzach, nawet te negatywne, chcę wiedzieć co o tym sądzicie. ; D
Oh no UGH UGH i jeszcze raz UGH . chociaż czytałaś to słowo milion razy na gadu .:D wiesz, że mi się mega podoba i dziękuje bardzo <3
OdpowiedzUsuńchce koolejny już deklu ;**
Świetny jest :3
OdpowiedzUsuńKolejny nie tak długo ! :D
Jestem jak zawsze zachwycona. Uwielbiam zgłębiać kolejne części tej historii.. i mam cichą nadzieję, że to właśnie mnie Louis spotka w klubie, haha! Lov, Maleństwo < 3
OdpowiedzUsuńsuper , extra i w ogóle . ♥
OdpowiedzUsuńMajtuu . : D
Extra, czekam na kolejny...
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten sen!!! :P
Monak
fajne , ciekawy pomysł z tym snem . :3
OdpowiedzUsuńGenialny !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
http://up-all-night-kate.blogspot.com/